kubuś fatalista i jego pan streszczenie
,,Kubuś Fatalista i jego pan” - bohaterowie Kubuś Fatalista - to główna postać powieści, sługa Pana. Dorastał w biednej rodzinie na wsi. Gdy udało mu się trafić do zamku pana Desglandsa, poznał Dyzię, swoją przyszłą żonę. Towarzyszył Panu w podróży.
Kubuś Fatalista i jego Pan. Autor: Diderot Denis. 4,9. ( 14) 11,81 zł. 15,75 zł - porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę. Dodaj do koszyka. Sprzedaje Empik. Wysyłka w 1 dzień rob.
dla dzieci z klas I-III (6-9 lat), dla dzieci z klas IV-VI (10-12 lat), dla przedszkolaków (3-5 lat) Liczba stron. 207. 6, 20 zł. kup 5 zł taniej. 10,19 zł z dostawą. Produkt: Kubuś Fatalista i jego pan Denis Diderot.
Kubuś Fatalista i jego pan - streszczenie utworu Denisa Diderota - strona 3. Znajdziesz tutaj niezbędne informacje o autorze, genezę utworu, charakterystykę postaci, dokładny opis czasu i miejsca akcji, szczegółowy plan wydarzeń, analizę problematyki dzieła oraz omówienie głównych wątków i motywów literackich pojawiających się w utworze.
no togel toto macau yang keluar hari ini. Bardzo trudno zrekonstruować historię powstania „Kubusia Fatalisty...”. Przede wszystkim wynika to z faktu, że autor, Denis Diderot, rzadko publikował swoje utwory oficjalnie. Przez długie lata cześć z nich była ukrywana, a w czasopismach przeznaczonych dla niewielkiego kręgu odbiorców, ukazywały się jedynie fragmenty. Głównym przedsięwzięciem Diderota była redakcja „Encyklopedii”, najważniejszego dzieła francuskich myślicieli okresu oświecenia, które spotkało się z ostrą krytyką ze strony duchowieństwa i środowisk konserwatywnych. Diderot chronił się więc przed nowymi atakami, udostępniając swoje (wówczas bardzo kontrowersyjne) teksty jedynie wybranym się, że inspiracją do napisania „Kubusia Fatalista...” było dzieło Laurence’a Sterne’a „Życie i myśli Tristrama Shandy”. Rozpoczęcie pracy nad „Kubusiem Fatalista...” nastąpiło najprawdopodobniej w drugiej połowie lat 60. XVIII wieku. W latach 70. Diderot wprowadzał poprawki i rozszerzał fabułę o nowe wątki, publikując fragmenty w rękopiśmiennym periodyku „Correspondance”, który prenumerowali europejscy władcy (z Katarzyną II, carycą Rosji, na czele). Pełny tekst „Kubusia Fatalisty...” był dostępny dopiero w 1786 roku, dwa lata po śmierci autora.
Geneza „Kubuś Fatalista i jego Pan” Diderota ukazał się w całości w 1796 roku, już po śmierci autora, jednak wcześniej czytelnicy francuscy i niemieccy poznali fragmenty utworu. W 1785 roku tłumaczenia części dzieła podjął się sam Goethe, który należał do admiratorów talentu słynnego encyklopedysty. Książka Diderota (wzbraniającego się przed określaniem jej jako powieści) powstawała w latach 1765-1780. Z tej perspektywy widać, że w dużym stopniu wyprzedzała swój czas – niektóre chwyty literackie, wykorzystane przez autora, na dobre zadomowiły się w kulturze dopiero w XX wieku. Interesująca wydaje się też informacja, iż w XVIII wieku „Kubuś Fatalista…” wywołał spore kontrowersje – utwór uważano za polityczny, krytykujący stan społeczeństwa. Dzisiaj bez sporej wiedzy historycznej trudno dociec, co budziło takie emocje – wypowiedzi bohaterów i ich przygody wydają się raczej dobrotliwe. Bohaterowie, motywy, czas i miejsce akcji Główne postacie to oczywiście tytułowy Kubuś fatalista i jego pan. Kubuś, jak można się domyślić, jest służącym szlachcica. Poznajemy bohaterów w trakcie ich podróży: Jak się spotkali? Przypadkiem, jak wszyscy. Jak się zwali? Na co wam ta wiadomość? Skąd przybywali? Z najbliższego miejsca. Dokąd dążyli? Alboż kto wie, dokąd dąży? Wbrew tej filozoficznej uwadze, pod koniec utworu dowiadujemy się, iż podążają oni do wsi, gdzie mieszka dziecko, będące domniemanym potomkiem Pana (chociaż tak naprawdę został on „wrobiony” w oskarżenie o ojcostwo przez swojego zdradliwego kompana). Kubuś nazywany jest fatalistą z powodu deterministycznej filozofii, jaką wyznaje, a której nauczył się od pewnego oficera podczas służby w wojsku. Uważa on mianowicie, że nie trzeba się specjalnie przejmować wydarzeniami naokoło nas, bowiem wszystko zapisane jest w gwiazdach. Podejście Kubusia najlepiej oddaje zakończenie książki – otóż udaje się wreszcie pojąć za żonę swoją ukochaną Dyzię, ale okazuje się, że do jej wdzięków przybyło konkurentów. Chciano wmówić we mnie, że pan Kubusia i Desglands zakochali się w jego żonie. Nie wiem, co w tym jest prawdy, ale jestem pewien, iż Kubuś powtarzał co wieczór sam do siebie: „Jeśli jest napisane w górze, że będziesz nosił rogi, Kubusiu, daremnie byś się mordował, będziesz je nosił; jeśli jest napisane przeciwnie, daremnie oni będą się mordować, nie będziesz nosił; śpij tedy, przyjacielu…” i zasypiał. Kubuś i jego pan przeżywają rozmaite przygody w trakcie akcji utworu – jednak to nie one są najistotniejsze. Wyjątkowy charakter książki osiągnięty został dzięki jej szkatułkowej budowie. Bohaterowie opowiadają sobie wzajemnie różne historie, przerywając je i podejmując ponownie po jakimś czasie. Dzięki temu czytelnik ma do czynienia z dziełem, które aż tryska żywotnością, a zarazem otrzymuje kilkadziesiąt zajmujących anegdot i historii (np. o dwóch przyjaciołach, nieustannie pojedynkujących się ze sobą albo o rozpustnym zakonniku Hudsonie, uwodzącym kobiety w konfesjonale i potrafiącym wybrnąć z każdych tarapatów). Intepretacja „Kubuś Fatalista…” jest nie tylko doskonała rozrywką – to również intrygująca powiastka filozoficzna. Diderot wykorzystuje losy dobrotliwego sługi i jego nieraz błahe przygody, by ukazać prawa rządzące światem – prawa ironiczne, groteskowe, a często straszne. Mimo to Kubuś nie traci pogody ducha (w przeciwieństwie do Wolterowskiego Kandyda), co pozwala uznać książkę Diderota za optymistyczną. Rozwiń więcej
Kolejnym elementem składowym powieści są znane z epoki baroku ozdobniki i dekoracje, które niekiedy przysłaniają centralną strukturę dzieła. To właśnie przez nie czasami tak ciężko jest rozróżnić opowieści odautorskie, nadające tok akcji, od historyjek miłosnych Kubusia. Wśród tych pierwszych zaobserwować możemy cztery grupy. Pierwsza to autonomiczna opowieść o panu des Arcis i pani de La Pommeraye, która zajmuje (w zależności od wydania, oczywiście) około pięćdziesięciu stron dzieła Diderota. Historia ta inspirowana była autentycznymi wydarzeniami. Na kartach powieści toczy się ona własnym rytmem, nabierając coraz większego tempa. Ta historia o miłości i zemście była do tego stopnia postrzegana jako autonomiczna, że w niektórych państwach, jak np. Niemcy, ukazywała się jako dzieło osobne (w tłumaczeniu Schillera). Także współcześnie opowiadanie to postrzegane może być jako odrębne, o czym może świadczyć jego ekranizacja w reżyserii Roberta Bressona – „Les Dames du Bois de Boulogne”. Aby historię pana des Arcisa i pani de La Pommeraye „zagnieździć” w omawianej powieści, Diderot posłużył się dość prostymi środkami jak chociażby przerywanie, co dzieje się aż dziewięć razy oraz przeplatanie jej drobnymi dygresjami. Ruchem bardziej odważnym było wprowadzenie postaci samego Markiza de Arcisa, którego bohaterowie spotykają osobiście. Dwie podobne do siebie opowieści o Kawalerze de Saint-Ouin oraz o ojcu Hudsonie. Obydwie skupiają się na ukazaniu zepsucia oraz osiągnięciu swoistej perfekcji w czynieniu zła. W sposób realistyczny przedstawiają one mroczną stronę społecznych nizin: złodziei, prostytutki, paserów, lichwiarzy, a także skorumpowanych stróżów prawa. Historia Kawalera de Saint-Ouina zajmuje około trzydziestu stron i można podzielić ja na trzy mniejsze części, a każda z nich różni się od pozostałych morałem. Historia ojca Hudsona jest znacznie bardziej spójna i stosunkowo mniej przerywana. Zajmujące mniej więcej dwanaście stron opowiadanie poznajemy z perspektywy Markiza des Arcisa, który jest jego narratorem. Wyodrębnić możemy również cykl wspomnień Kubusia z dzieciństwa, które powiązane są głównie z jego inicjacją seksualną. Historie te charakteryzuje realizm oraz humor. Zmianie ulega rejestr słownictwa, można powiedzieć z miejskiego na wiejski. Wśród wspomnień z czasów młodości Kubusia znaleźć możemy opowieść o romansie Justyny z Byczkiem, intymnych relacjach bohatera z Zuzią:„Po drodze Zuzia opiera się głową o moje ramię, bierze mnie pod brodę, ciągnie za uszy, daje kuksańca. Przybywamy. Miejsce było spadziste. Pani Zuzia wyciąga się na ziemi z nogami nieco rozsuniętymi, z rękami pod głową. Ja nieco poniżej uwijam się z moim nożem. Zuzanna przyciągnęła nogi ku sobie, zbliżając pięty do pośladków, wzniesione kolana czyniły spódniczkę mocno kusą. Ja ciągle macham nożem, prawie na oślep. W końcu Zuzanna rzecze: – Kubusiu, kiedy ty skończysz?”. Bohater miał fizyczne kontakty także z innymi kobietami, jak na przykład Małgosia:„Faktem jest, iż ja znalazłem się pod nią, tym samym ona na mnie. Faktem jest, iż ponieważ ja nie czyniłem nic, aby jej pomóc, ona musiała wziąć cały trud na siebie. Faktem jest, iż oddawała się tej nauce z takim przejęciem, iż przyszła chwila, w której myślałem, że umrze z wysiłku”. Zabawne są także dzieje zakochanego w Zuzi wikarego:„Było to coś w rodzaju karła, garbaty, kulawy, jąkała, ślepy na jedno oko, zazdrosny, lubieżny, zakochany (może z powodzeniem) w Zuzi. Był to nasz wikary”. Mnogość postaci oraz sytuacje, w jakich się znajdują przywoływać mogą czytelnikowi „Dekameron” Boccaccia. Wszystkie z historii z czasów młodości Kubusia mają wspólny punkt odniesienia – seksualną wolność. Frywolne wspomnienia tytułowego bohatera kończą się komentarzem odautorskim. Głos zabiera sam Diderot, który przypuszcza atak na tak zwanych obrońców moralności, których razi jakakolwiek wzmianka o seksie: „Czytelniku, jeśli mam rzec szczerze, uważam, że w tym wypadku z nas obu nie ja odgrywam brzydszą rolę. Jakże byłbym szczęśliwy, gdyby mnie równie łatwo było ubezpieczyć się od twego łajdactwa jak tobie od nudy i niebezpieczeństwa mej książki! Obłudniki przebrzydłe, odczepcie się ode mnie! (…) I cóż wam zrobiła czynność rozrodcza, tak naturalna, potrzebna i sprawiedliwa, aby wykluczyć jej miano z waszych rozmów i wyobrażać sobie, iż pokalałaby wasze usta, oczy i uszy? Doskonale!”. Co prawda tyrada ta jest podpisana nazwiskiem tłumacza Montaigne’a, jednak nie ma wątpliwości, że to Diderot jest autorem tych słów. Zbiór krótkich opowiadań, który możemy nazwać galerią osobowości. Niektóre z nich są w pełni rozwinięte, niektóre to tylko zalążki, których zakończenia nie poznajemy. Zaliczyć do tego grona możemy historię poety z Pondicherry, pana Le Pelletier, cukiernika, mały cykl losów panów Desglands i Gousse, oraz bajkę o Pochewce i Koziku. Widzimy zatem, że dzieło Diderota jest niczym zawiły mechanizm. Można powiedzieć, że jest ono utkane z ponad dwudziestu większych lub mniejszych opowiadań, które przenikają przez siebie w dość nieregularny sposób, budując relację pomiędzy dwójką tytułowych czytelnika w powieści Diderota Spróbujmy określić status wirtualnego czytelnika „Kubusia Fatalisty i jego Pana”. Bez wątpienia jest to zupełnie nowy rodzaj bohatera, nie jest on w żaden sposób możliwy do zidentyfikowania, jednak odgrywa on w dziele ważną rolę. Jeśli chodzi o aspekty fizyczne, społeczne czy moralne, nie wiemy o nim nic. Nie wiemy też dlaczego znalazł się w tym miejscu ani w jakich okolicznościach napotkał narratora. Możemy natomiast określić, że relacja pomiędzy nim a opowiadającym opiera się na dłuższej znajomości. Świadczyć może o tym fakt, iż narrator z czasem jest w stanie przewidzieć pytania, jakie słuchacz chciałby mu zadać. Wyobraźnia podsuwa nam sytuację, w której pisarz pracujący nad dziełem jednocześnie wyczytuje je na głos zaufanej osobie, która słucha z zaciekawieniem, wnosi poprawki, a czasami nudzi się i pośpiesza autora, by przeszedł do bardziej pikantnych momentów. W ten sposób Diderot ucieleśnił ideę dialogu, jako idealnej formy przekazu. W rzeczywistości każde słowo, jakie pada w powieści stanowi element rozmowy dwójki ludzi, nawet opisy narratorskie. Podkreślony został fakt, iż odbiorca odgrywa wielką rolę, gdyż cały wysiłek pisarza (narratora) ukierunkowany został właśnie po to, by go zadowolić: „Prawda, (…), iż skoro się pisze dla ciebie, albo się trzeba obejść bez twoich oklasków, albo cię obsłużyć wedle twego smaku (…)”. Najlepiej o roli czytelnika świadczy też fakt, iż narrator zwraca się do niego bezpośrednio aż czterdzieści osiem razy, tworząc w ten sposób dialog. Diderot uczynił z odbiorcy centralną postać w powieści, nadającą sens jej egzystencji. Pisarz obdarzył jednak wirtualnego odbiorcę nie tylko przywilejami, ale również obowiązkami: „(…) wszelki słuchacz, który pozwoli zacząć opowiadanie, zobowiązuje się wysłuchać do końca”. Narrator wielokrotnie poucza czytelnika jak powinien się zachowywać, by ich relacja oparta była na wzajemnym szacunku i zrozumieniu: „Powiedziałem po p i e r w s z e; otóż powiedzieć po p i e r w s z e znaczy zapowiedzieć co najmniej d r u g i e”, czy też „Czytelniku, obchodzisz się ze mną jak z automatem (…)”. Narrator apeluje o zaufanie i uznanie jego opowieści za autentyczne. Za pośrednictwem fikcyjnego czytelnika, opowiadający uzasadnia swoje wybory, a także wyprzedza krytykę i z miejsca odpowiada na potencjalne jej zarzuty: „Kto z was ośmieliłby się potępić Woltera, iż napisał swoją »Prawiczkę«? Nikt. Macie zatem dwie miary dla sądzenia człowieka? – Ale – powiadacie – Prawiczka jest arcydziełem! – Tym gorzej; tym więcej czytać ją będą. – A twój Kubuś jest jeno niedołężnym nizaniem zdarzeń, prawdziwych, zmyślonych, spisanych bez wdzięku i sklejonych bez ładu. – Tym lepiej; mniej będą czytać mojego Kubusia. W którą bądź stronę się obrócisz, nigdzie nie masz słuszności. Jeśli mój utwór jest dobry, sprawi ci przyjemność; jeśli zły, nie wyrządzi szkody”. Narrator nie przejmuje się tym, że dzieło może być źle odebrane przez krytyków, ponieważ nie dla nich ono powstaje, a dla zwykłego czytelnika, który szuka czegoś nowego, oryginalnego. Opowiadający odnosi się ponownie do podwójnych standardów krytyków, którzy prawdopodobnie oburzeniem zareagują na frywolne i erotyczne przygody młodego Kubusia: „(…) nie czuję się bardziej winny, a może mniej niż Swetoniusz, kiedy wam przekazuje wyuzdania Tyberiusza. Mimo to czytacie Swetoniusza i nie czynicie mu tego zarzutu. Czemu nie marszczycie brwi przy Katulu, Marcjalu, Horacym, Juwenalu, Petroniuszu, La Fontainie i tylu innych?”. Ponadto, sprowokowany przez wirtualnego czytelnika, narrator wyjawia, że mówiąc o „Kubusiu Fataliście…” mówi się o najwybitniejszym dziele, jakie pojawiło się od czasu „Pantagruela” mistrza Franciszka Rabelais’ego i od „Życia i przygód kuma Mateusza”. Innym zadaniem fikcyjnego czytelnika jest nadzorowanie narratora. W pewnym momencie można odnieść wrażenie, że oczekujemy jakiejś nieścisłości lub pomyłki z jego strony, którą będziemy mogli wytknąć. Widać to najlepiej we fragmencie, kiedy narrator odpowiada na zarzut czytelnika, iż Kubuś posłużył się słowem zbyt wyrafinowanym, spoza jego rejestru: „Nie, czytelniku, nie; wyznaję, że wyrażenie nie jest jego. Ale jeśli zaczniemy stosować tak surową metodę krytyczną, wyzywam cię, abyś przeczytał jedną scenę komedii albo tragedii, jeden dialog, choćby najlepiej napisany, nie natknąwszy się na wyrażenia autora w ustach jego figur. Kubuś powiedział: – Panie, czy pan nie zauważył, że ja na widok wody dostaję wścieklizny?... – No i cóż? wyrażając się odmiennie byłem mniej prawdziwy, ale krótszy”. W ten sposób narrator zrozumiał, że dla czytelnika najważniejsza jest zawsze prawda, że nie lubi upiększania relacji narratora ze słuchaczem z relacją Kubusia z Panem W powieści Diderota mamy do czynienia z czterogłosem narracyjnym, który możemy podzielić na dwie pary, który nadaje powieści specyficzny, niespotykany dotąd, rytm i logiczną regularność. Tym, co interesuje nas najbardziej to ukazanie podobieństw pomiędzy wspomnianymi parami, czyli Kubusiem i jego panem oraz nieznanym narratorem (utożsamianym z autorem) oraz wirtualnym słuchaczem dzieła. Można powiedzieć, że obydwa związki przypominają swoje echo. Diderotowi udało się w sposób mistrzowski uzyskać dialog na dwóch zupełnie różnych płaszczyznach, które są wobec siebie niezależne, lecz oparte na paralelizmie lub bliźniaczym podobieństwie. Kubuś przypomina narratora, podczas gdy jego mistrz posiada cechy zbliżone do wirtualnego słuchacza. Co ciekawe, podział ten nie jest zawsze taki sam i czasem dochodzi do wymiany w parach. W pewnym momencie narrator przyrównuje nawet swojego słuchacza do Kubusiowego pana: „Był człowiekiem. – Człowiekiem z namiętnościami jak ty, czytelniku; człowiekiem ciekawym jak ty, czytelniku; uprzykrzonym jak ty, czytelniku; natrętnie pytającym jak ty, czytelniku. – A czemuż tak pytał? – Ładne pytanie! Pytał, aby się dowiedzieć i aby podać dalej, jak ty, czytelniku...”. Podobnie jak narrator, Kubuś nie lubi, kiedy mu się przerywa opowieść. Co więcej, Kubuś i narrator nie przepadają za historiami miłosnymi, ale przytaczają je ku wyraźnej uciesze zarówno pana, jak i słuchacza, którzy wciąż domagają się więcej i więcej. Idąc dalej tym tropem widzimy, że wirtualny odbiorca popełnia te same błędy, co pryncypał tytułowego fatalisty. Obydwaj mają bowiem tendencję do zbyt szybkiego (i mylnego) przewidywania zakończeń historii opowiadanych przez swoich partnerów. Pan z góry uznaje na przykład, że Kubuś zakochał się w pierwszej wieśniaczce, o której opowiadał, a słuchacz z drugiej strony, że Fataliście udało się odnaleźć skradzionego konia. Obydwaj błądzili, ponieważ kierowali się nie zdrowym rozsądkiem, a przyzwyczajeniami i stereotypami charakterystycznymi dla klasycznej powieści romantycznej. Jak wspomnieliśmy wcześniej, czasami dochodzi do zamiany ról w parach, wówczas pan i narrator zajmują takie samo stanowisko w dyskursie. Dzieje się tak w momencie, kiedy pryncypał kwestionuje pochopny osąd Kubusia i zachowuje większy dystans i powściągliwość niż jego sługa: „Nie bądź ani mdłym chwalcą, ani zgryźliwym cenzorem; mów, jak jest”. Tak samo reaguje narrator, karcąc czytelnika za pochopny sąd nad Panią La Pommeraye: „Przede wszystkim żadnych wykrzykników, żadnych gniewów, żadnej stronniczości: rozumujmy”. Zaznaczmy, że zarówno Kubuś, jak i czytelnik zdążyli obsypać kobietę inwektywami. Pan stawia się w hierarchii wyżej od swojego sługi, co naturalne. Wie, że wedle przyjętych norm może postępować ze swoim sługą jak tylko mu się podoba, a ten musi wypełniać wszystkie jego polecenia. Kubuś był zobowiązany do podążania za swoim panem: „Kubuś szedł za swym panem jak wy za waszym; jego pan za swoim jak Kubuś za nim”. W podobnym tonie mówi o sobie narrator, który uważa się za nadrzędnego wobec czytelnika. Obydwaj uświadamiają sobie, że w rzeczywistości są manipulowani przez swoich partnerów. Pan uzmysłowia sobie: „Ten ladaco [Kubuś] robi ze mną, co mu się podoba...”. Narrator natomiast zauważa: „(…) skoro się pisze dla ciebie [czytelnika], albo się trzeba obejść bez twoich oklasków, albo cię obsłużyć wedle twego smaku (…)”.Narracja w „Kubusiu Fataliście i jego Panu” Pod względem narracji i prowadzenia akcji dzieło Diderota poraża bogactwem form. Ciężko znaleźć w kanonie światowej klasyki utwór, który pod tym względem mógłby się równać z „Kubusiem Fatalistą i jego Panem”. Pierwszym śmiałym ruchem Diderota było przyjęcie dialogu, jako zasadniczej płaszczyzny porozumiewawczej, ale i narracyjnej dzieła. W tym miejscu pojawia się bohater, którego wcześniej w literaturze nie spotykaliśmy, a mianowicie domniemany czytelnik. Co ciekawe, obok oczywistego dialogu pomiędzy Kubusiem a jego panem, tak jakby na marginesie, toczy się drugi – pomiędzy narratorem, a tymże właśnie czytelnikiem. Oczywiście to narrator nim kieruje, podążając tam, gdzie ma na to ochotę. Relacje pomiędzy obydwoma stronami są z reguły przyjacielskie, ale zdarzają się momenty, kiedy pojawia się w nich agresja i wrogość. Poza oczywistym dynamizmem, dialog pomiędzy narratorem, utożsamianym z resztą z autorem, a wirtualnym czytelnikiem nadaje powieści dodatkowego wymiaru, która posłużyła nie tylko jako nośnik fabuły o przygodach miłosnych Kubusia, ale wyjaśnianie intencji kierujących bohaterami. Przyjrzyjmy się statusowi narratora w dziele Diderota. Można powiedzieć, że zrzeka on się autorstwa powieści przyznając się jedynie do bycia pośrednikiem pomiędzy Kubusiem, a czytelnikiem: „Wszystko, co tu rozprawiam, czytelniku, wiem od Kubusia”, przypomina także odbiorcy: „Amory Kubusia wiadome są jeno Kubusiowi”. Głównym zadaniem narratora jest odtworzenie rozmów pomiędzy dwójką tytułowych bohaterów, co czyni ze starannością i skrupulatnością. Zdarzają się jednak momenty, w których decyduje się na pominięcia pewnych kwestii: „Rozumiesz, czytelniku, dokąd mógłbym prowadzić tę rozmowę, na której temat tyle się już nagadano, tyle napisano od dwóch tysięcy lat, nie posunąwszy rzeczy ani o krok. Jeśli nie czujesz dla mnie nieco wdzięczności za to, co mówię, winieneś mi jej sporo za to, czego ci oszczędzam”. Co więcej, narrator raz na jakiś czas świadomie zmienia i poprawia słowa bohaterów: „Zatem Kubuś posługiwał się terminem Engastrimytha?... – Czemu nie, czytelniku? Kapitan Kubusia był Bakbukczykiem; mógł znać to wyrażenie, a Kubuś, który zachował w pamięci wszystkie słowa kapitana, mógł je zapamiętać; ale po prawdzie słowo Engastrimytha jest moje, w oryginalnym zaś tekście stoi: Brzuchomówca”. We fragmencie pojawia się enigmatyczny „oryginalny tekst”, przez co czytelnik może odnieść wrażenie, że narrator może być tłumaczem. Jest on jednak kimś więcej, jest integralną częścią świata przedstawionego, co najlepiej uwidacznia się wówczas, gdy Kubusia boli gardło: „(…) na razie trapi go ból gardła, skazujący Kubusiowego pana na rozkosze zegarka i tabakierki, który to brak równie jest przykry dla niego jak dla was. – Cóż tedy z nami będzie? – Daję słowo, nie wiem. (…) O bóstwo Kubusiowe! Wróć między nas!... Bierze mnie ochota, czytelniku, rozpowiadać ci o urodzeniu boskiej Bakbuk, o cudach, jakie się objawiły podczas niego i po nim, o błogości jej panowania i klęskach abdykacji; jeśli ból gardła naszego przyjaciela Kubusia potrwa dłużej, jeśli pan jego zatnie się w milczeniu, trzeba ci będzie zadowolić się tym epizodem, który będę się starał przewlec tak długo, aż Kubuś wyzdrowieje i podejmie historię swoich amorów...”. Przy innej okazji narrator wspomina manuskrypt rozmów i przygód Kubusia i jego pana, który posiada luki: „Tutaj zachodzi przerwa, w istocie godna pożałowania, w rozmowie Kubusia i jego pana. Pewnego dnia jakiś potomek Nodota, prezydenta de Brosses, Freinshemiusa albo też ojca Brottier wypełni ją może, potomkowie zaś Kubusia i jego pana, zarazem właściciele rękopisu, uśmieją się serdecznie”. Ponownie wątek ten powraca kilka stron dalej: „Zdaje się, że Kubuś, skazany na milczenie wskutek bólu gardła, odłożył historię swoich amorów, natomiast pan rozpoczął historię swoich. Proste przypuszczenie: podaję je tylko w tym charakterze. Po kilku wierszach wykropkowanych, świadczących o jakiejś luce, czytamy (…)”. Narrator wydaje się być osobą, która ma w posiadaniu tajemniczy oryginalny tekst „Kubusia Fatalisty i jego Pana”, a czytelnik poznaje go poprzez streszczenie. Dalej czytamy: „Na podstawie pamiętników, które mam prawo uważać za podejrzane, mógłbym może uzupełnić tę lukę, ale po co? Zajęcie może budzić tylko to, co uważamy za prawdę. Jednakże ponieważ lekkomyślnością byłoby wydawać bez dojrzałego zbadania sąd o rozmowach Kubusia Fatalisty i jego pana, najwybitniejszym dziele, jakie pojawiło się od czasu »Pantagruela« mistrza Franciszka Rabelais’ego i od »Życia i przygód kuma Mateusza«, odczytałem te pamiętniki z całą uwagą i z całą bezstronnością, do jakich jestem zdolny; za tydzień dam wam ostateczny sąd, gotów wszakże do ustępstw, o ile ktoś bystrzejszy dowiedzie, żem był w błędzie”. strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 -
Problematyka „Kubusia Fatalisty...” jest niezwykle rozległa. Mimo tego można wyznaczyć trzy główne zagadnienia poruszane na kartach powieści: filozoficzny problem wolności, krytyka stosunków społecznych oraz kwestia literackiej zawarta w dziele Diderota nie jest bliżej związana z żadnym kierunkiem filozoficznym. Kilka razy pojawiają się w nim odwołania do filozofów popularnych w dobie oświecenia takich jak Spinoza czy Rousseau, jednak ich idee nie są dokładniej analizowane. Filozofia Spinozy funkcjonuje w utworze jedynie w bardzo uproszczonej wersji, a jej wyrazicielem jest Kubuś, który twierdzi, że wszystko, co się wydarza, zapisane jest w górze. Taki pogląd nosi nazwę determinizmu. Zgodnie z nim każdy działanie wynika z poprzedzających je przyczyn, zatem wolna wola człowieka jest tylko złudzeniem. Diderot rezygnuje z filozofii pojmowanej jako spójny system wiedzy o świecie, określający sens jego istnienia i przeznaczenie. Pojmuje ją raczej jako metodę, dzięki której można sformułować pewne zagadnienia czy też sproblematyzować wybrane zjawiska. Filozofia służy więc bardziej do stawiania pytań niż udzielania odpowiedzi. Uczy krytycznej postawy wobec świata i polegania na własnym rozumie. Taka krytyczna postawa reprezentowana jest w powieści przez wielu fragmentach utworu poruszana jest kwestia ówcześnie panujących stosunków społecznych. Diderot dużo uwagi poświęca duchowieństwu. Piętnuje hipokryzję księży, którzy nie stosują się do nauczanej przez siebie moralności, wytyka im głupotę, pożądanie władzy i chciwość (np. w historii o ojcu Hudsona). Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że autor kieruje ostrze krytyki przeciwko Kościołowi jako instytucji, nie wypowiadając się na temat wiary. Wynika to z wyraźnego w powieści podejścia socjologicznego:
Plan wydarzeń „Kubusia Fatalisty i jego Pana” 1. Podróż Kubusia wraz ze swoim Panem. 2. Decyzja o postoju na noc w gospodzie. 3. Kłótnia sługi z sąsiadami. 4. Wyruszenie w dalszą drogę. 5. Odkrycie faktu, że w gospodzie padli ofiarą złodziei. 6. Powrót Kubusia na miejsce zdarzenia. 7. Spotkanie wędrownego handlarza i odebranie mu zegarka Pana. 8. Odzyskanie zgubionych pieniędzy. 9. Opowieść Kubusia o odniesionej w bitwie ranie wstępem do historii „o amorach”. 10. Wspominanie pijanego chirurga, niechętnego gospodarza i współczującej gospodyni. 11. Napotkanie podczas podróży żałobnego konduktu. 12. Historia Jaśka, usuniętego z zakonu brata Kubusia. 13. Widok konduktu przypomina słudze o dawnym towarzyszu, kapitanie. 14. Opowieść Kubusia o przyjaźni z wojskowym. 15. Przerwanie wywodu wskutek narowów konia. 16. Kontynuowanie historii o amorach i o pobycie w domu chirurga. 17. Wtrącenie przez narratora wątku o życiu pani Gausse. 18. Wykorzystanie kolejnej okazji przez opowiadacza – historia cukiernika. 19. Poznanie losów pani La Pommerave dzięki relacji właścicielki gospody. 20. Kolejna partia wspomnień Kubusia – pobyt w zamku i miłość do Dyzi. 21. Pojawienie się obok służącego i pana margrabiego des Arcis. 22. Opowieść poznanego towarzysza o losach dwóch mnichów i ojca Hudsona. 23. Historia Kubusia o dwóch kobietach, Zuzi i Małgorzacie. 24. Podzielenie się ważnym wspomnieniem przez Pana, oszukanego przez przyjaciela. 25. Odzyskanie straconego na początku powieści konia. 26. Zabicie dawnego wroga przez Pana. 27. Aresztowanie bohaterów. 28. Udana ucieczka z więzienia. 29. Szczęśliwe zakończenie: spotkanie ukochanej Dyzi, ślub Kubusia i zamieszkanie sługi na zamku Pana. Problematyka „Kubusia fatalisty i jego Pana” Złożona przede wszystkim z dialogów dwóch tytułowych bohaterów powiastka filozoficzna „Kubuś Fatalista i jego Pan” nie należy do tytułów łatwych czy przyjemnych. Choć niektórzy znajdą w niej ważkie kwestie, ba, niektórzy nawet zaliczą ją do najważniejszych dzieł światowej literatury, dla większości czytelników pozostanie dziełem skomplikowanym. Choć każdy ma o niej własne zdanie, wyrobione podczas długich godzin czytania tego samego akapitu siódmy raz, aby w końcu rzucić książkę w kąt, warto przyjrzeć się pokrótce przekrojowi poruszanych przez francuskiego filozofa Denisa Diderota wątków. Dominującym motywem, powtarzanym przez całą powieść, jest cechujące determinizm przekonanie, że „wszystko jest zapisane w gwiazdach”, a człowiek nie może zmienić linii swego życia, kreślonej już od chwili narodzin przez los. Kubuś rozwiewa nasze złudzenia, gdy myślimy, że możemy cokolwiek zmienić, wpłynąć na bieg wydarzeń, jednym zdaniem:„Zdaje się nam, że prowadzimy losem, gdy w istocie on zawsze nas prowadzi". W filozoficznym tonie utrzymane są kolejne poruszane kwestie. Prócz problemu wolności jednostki, a raczej braku wolnej woli wobec sił natury czy niespodzianek losu autor sięga po odwołania do popularnych w oświeceniu filozofów, takich jak Spinoza czy Rousseau. Poglądy wyznawane przez myślicieli są tutaj bardziej impulsem do stawiania nowych pytań, a nie źródłem odpowiedzi. Powiastka propaguje przede wszystkim krytyczną postawy wobec zjawisk kultury oraz zachęca do formułowania własnych przemyśleń i opinii. Kolejnym problemem poruszanym przez Diderota jest kwestia panujących pod koniec XVIII wieku stosunków społecznych. Autor przygląda się przedstawicielom rozmaitych grup, opisuje skromne życie ubogiej klasy (gospodarz i gospodyni, Joanna), zatrzymuje się na chwilę na wystawnym i pustym egzystowaniu księży (Hudson), przybliża także szczegóły życia w tak zwanych wyższych sferach (margrabia, pani de la Pommeraye). Pisarza interesowały przede wszystkim stosunki międzyludzkie, relacje w obrębie pewnych społeczności i związków (małżeństwo, służba) i to jest widoczne w powieści. Wiele miejsca w powieści autor przeznaczył także na opisanie relacji damsko-męskich. Nie chodzi tu jedynie o dominujący w ubogich rodzinach patriarchat czy podrzędny stosunek mających problemy finansowe kawalerów do bogatych wdów, lecz także o skupienie się na znaczeniu dojrzewania płciowego i doświadczeń seksualnych w budowaniu dorosłego życia. Przewijającym się przez całą powieść motywem są amory Kubusia. Bohater stopniowo zdradza wyciągającemu od niego informacje Panu szczegóły swego życia uczuciowego i inicjacji seksualnej. Poprzez wspomnienia o Dyzi, Justysi, pani Zuzi czy pani Małgosi (to tylko część jego podbojów) odsłania kolejno etapy swego życia i kreśli punkty na mapie dorastania. Diderot wiele miejsca poświęca także analizie przyjaźni. Ukazując wiele odmiennych relacji między bohaterami afirmuje to uczucie, nawet mimo ukrytych pobudek skłaniających ludzi do spędzania ze sobą czasu czy ciągłych kłótni towarzyszy. Rozmowy Kubusia i Pana ukazują całą paletę uczuć, łączących przyjaciół, począwszy od radość z przebywania w swoim towarzystwie, poprzez zniecierpliwienie wywołane utartymi nawykami drugiej osoby, a skończywszy na złości i poprzysięganiu dożywotniej nienawiści. Całość jest okraszona humorystycznym sosem niesnasek i nieporozumień, wynikających z różnic klas, z jakich pochodzili bohaterowie. Powieść Denisa Diderota podnosi tak wiele tematów, że ich przybliżenie zajmuje naukowe opracowania. Przede wszystkim jest to oświeceniowy głos w sprawie krytyki powieściowości, refleksja na temat przeznaczenia, wolności i determinizmu, podjęcie problemu celowości świata, znajomości własnych myśli oraz przybliżenie relacji pana i sługi w świetle prawa gatunku „Kubusia Fatalisty i jego Pana” Diderot stanowczo zaprzeczał, że „Kubuś Fatalista…” jest powieścią, podkreślając to przy każdej nadarzającej się okazji. Autor za wszelką cenę chciał uniknąć łatki powieściopisarza, ponieważ tak określano twórców romansów, których on nie mógł ścierpieć: „Wszystkie wasze utwory wierszem i prozą to jeno bajeczki o miłości; prawie wszystkie poematy, elegie, eklogi, idylle, piosenki, komedie, tragedie, opery – to bajki o miłości. Prawie wszystkie obrazy i rzeźby są bajkami o miłości (…). Trzymają was [czytelników] na tej strawie i będą trzymać długo jeszcze, was, mężczyźni i kobiety, duże i małe dzieci, bez znużenia z waszej strony”. Jak zatem należy zakwalifikować jego dzieło? W samym utworze znajdziemy kilka wskazówek, jak chociażby ta: „Jasnym jest, że ja nie piszę tutaj powieści, skoro gardzę wszystkim, czym powieściopisarz nie omieszkałby się posłużyć. Kto by wziął to, co piszę, za prawdę, byłby może w mniejszym błędzie niż ktoś, kto by to wziął za bajkę”. Chociaż narrator odżegnuje się od powieści, to dzieło Diderota ciężko sklasyfikować inaczej, aniżeli jako hybrydę kilku rodzajów powieści. Pierwszym z nich jest powieść sentymentalna. Głównie za sprawą Fatalisty czytelnicy poznają szereg historii miłosnych, jak chociażby Kubusia i Dyzi, pani de La Pommeraye i Margrabiego des Arcisa, Markiza i pani d’Aisnon, mistrza i Agaty, pana Desglandsa i jego kochanki. Biorąc pod uwagę rozmieszczenie historii, to stosunkowo obszerna opowieść o związku pani de La Pommaraye i Margrabiego zajmuje w niej wyjątkowe, centralne miejsce. Można powiedzieć, że stanowi ona małą powieść w powieści i wyposażona jest we wszelkie znamiona powieści sentymentalnej: akcja osadzona wśród warstwy arystokratycznej, główna bohaterka to wdowa, walka męskiego protagonisty z własnymi uczuciami, złożenie przysięgi, poddanie się, życie z poczuciem pustki, zazdrość, a wreszcie zemsta. W historii tej Znajdziemy nawet studium psychologiczne postaci des Arcisa. Zakończenie opowieści, w której Margrabia triumfuje niczym książę z bajki również charakteryzuje sentymentalne romanse. Jednak czytelnik nie może oprzeć się wrażeniu, iż Diderot kpi z miłości postrzeganej w taki, charakterystyczny dla minionej epoki sposób. Większość z opowiastek ma charakter parodystyczny, wyśmiewający powieść sentymentalną. Kolejnym rodzajem powieści, którego elementy możemy dostrzec w „Kubusiu Fataliście” jest powieść łotrzykowska. Narrator przyrównuje nawet parę tytułowych bohaterów do postaci stanowiących klasykę gatunku: „Kubuś i jego pan warci są coś jedynie razem, a nic rozdzieleni; jak Donkiszot bez Sanczy (…)”. Powieść łotrzykowska wywodzi się z Hiszpanii, a Cervantes był jej najwybitniejszym przedstawicielem. Głównym czynnikiem charakteryzującym ten gatunek jest postać głównego bohatera, który przemierza świat, a dzięki swojemu sprytowi i przebiegłości udaje mu się wyjść bez szwanku z każdej opresji. Na swojej drodze napotyka on przypadkowych ludzi reprezentujących wszelkie warstwy społeczne, a dzięki czemu kształtują się jego postawy oraz charakter. W powieści Diderota odnaleźć możemy kilka cech wspomnianego przed momentem gatunku. Przede wszystkim jest to podróż głównych bohaterów, która stanowi kanwę całego dzieła. Nie można jednak nazwać Kubusia typowym łotrzykiem, nie sprzeciwia się on porządkowi społecznemu, przed niczym nie ucieka, a jedynie towarzyszy swojemu pryncypałowi, a już na pewno nie ulega on żadnym przemianom. Trzecim gatunkiem, jakiego elementy możemy odnaleźć w „Kubusiu Fataliście…” jest powieść libertyńska. Zamiast dokładnej charakterystyki tego nurtu, popularnego zwłaszcza w ówczesnej Francji, wystarczy powiedzieć, że fragmentem kwalifikującym się do niego jest opowieść o utracie dziewictwa przez Kubusia. O ile dla dzisiejszego odbiorcy nie jest ona aż tak pikantna, to należy pamiętać, że dzieło ukazało się w zupełnie innych czasach. Diderot opowiedział się bardzo wyraźnie przeciwko hipokryzji toczącej rzekomo oświecone społeczeństwo francuskie: „Wymawiacie śmiało: zabijać, kraść, zdradzać, a tego nie śmiecie inaczej jak tylko półgębkiem! Zali im mniej wydzielacie rzekomych nieczystości w słowach, tym więcej zostaje wam w myśli? I cóż wam zrobiła czynność rozrodcza, tak naturalna, potrzebna i sprawiedliwa, aby wykluczyć jej miano z waszych rozmów i wyobrażać sobie, iż pokalałaby wasze usta, oczy i uszy? Doskonale! Wyrażenia najmniej używane, najrzadziej pisane,(…) żaden wiek nie jest go nieświadom, żadne narzecze nie jest go pozbawione; ma tysiąc synonimów w każdym języku, wciska się w każdy bez słów, bez głosu, bez znaku; ta zaś pleć, która praktykuje go najwięcej, najtroskliwiej zwykła go przemilczać”. Warto zauważyć, że Diderot o wiele dalej posunął się w kwestii frywolności w swojej pierwszej powieści „Les Bijoux indiscrets” („Niedyskretne klejnoty”), których główny bohater – sułtan Kongo posiadał magiczny pierścień, który sprawiał, że damskie genitalia (tytułowe „klejnoty”) przemawiały ludzkim głosem… Najbardziej śmiałym fragmentem „Kubusia Fatalisty…” wydają się być figle tytułowego bohatera z Małgosią: „Faktem jest, że była bardzo lekko odziana, ja także. Faktem jest, że trzymałem wciąż rękę tam, gdzie nie było nic u niej, ona zaś położyła swoją tam, gdzie rzecz miała się nieco inaczej u mnie. Faktem jest, iż ja znalazłem się pod nią, tym samym ona na mnie. Faktem jest, iż ponieważ ja nie czyniłem nic, aby jej pomóc, ona musiała wziąć cały trud na siebie (…) Faktem jest, iż następnie, wyznawszy, że robi jej to przyjemność, ale nie tyle, co w inny sposób, ona znalazła się na mnie, a tym samym ja pod nią. Faktem jest, iż po chwili odpoczynku i milczenia nie znaleźliśmy się ani ona na spodzie, a ja na górze, ani ona na górze, a ja na spodzie; leżeliśmy i jedno, i drugie na boku, przy czym ona miała głowę pochyloną ku przodowi, a pośladki przyklejone do moich ud”. Można powiedzieć, że niektóre z bohaterek: wspomniana Małgosia, ale także Zuzia oraz Małgosia wyznawały libertarianizm, czyli niczyim niepohamowaną wolność, dążyły do przyjemności odrzucając wszelkie ograniczenia moralne, społeczne i kulturowe. Kolejnym, czwartym już gatunkiem obecnym w dziele Diderota jest powieść filozoficzna. Autor porusza na kartach utworu pytania nurtujące osiemnastowieczne społeczeństwo: czy człowiek może być szczęśliwy? Jak to szczęście osiągnąć? Czy człowiek jest istotą wolną czy zależną od przeznaczenia? Powieść dostarcza odpowiedzi na wszystkie te pytania w sposób bardzo spójny. Można powiedzieć, że „Kubuś Fatalista i jego Pan” to traktat filozoficzny opiewający determinizm (fatalizm), jako drogę do rozumienia otaczającego nas świata. Diderot porusza także poglądy innych myślicieli, jak na przykład Sokrates czy Jan Jakub Rousseau. W „Kubusiu Fataliście…” znajdziemy także bardzo wyraźne podobieństwo do zupełnie innego rodzaju literackiego niż powieść, czyli do dramatu. Diderot nigdy nie ukrywał swojej wielkiej miłości do teatru, dla którego tworzył przecież spektakle. W omawianym dziele obydwa rodzaje przenikają się nawzajem w niemal niewidoczny dla czytelnika sposób. Najbardziej widocznym przejawem wpływu dramatu na powieść Diderota jest wszechobecność dialogu, który jest głównym narzędziem narratorskim i odbywa się na dwóch płaszczyznach: Kubuś – Pan oraz narrator – czytelnik. Sam zapis dialogów (pojawianie się imion bohaterów, gdy ci mają zabrać głos) jest elementem, po którym natychmiast odgadujemy, że mamy do czynienia z dramatem. Niektóre z opisów narratorskich przypominają didaskalia, stanowiące wskazówki dla scenografów i reżyserów spektakli teatralnych: „Czytelniku, zapomniałem ci odmalować położenie trojga osób: Kubusia, jego pana i gospodyni (…). Pan na lewo, w krymce, w szlafroku, wyciągnął się niedbale na szezlongu, z chustką pod ręką i tabakierką w garści. Gospodyni w głębi, na wprost drzwi, blisko stołu, szklanka przed nią. Kubuś, bez kapelusza, po prawej, łokciami wsparty na stole, z głową pochyloną między dwiema butelkami, dwie inne na ziemi przy nim”.Struktura „Kubusia Fatalisty i jego Pana” Czytanie „Kubusia Fatalisty i jego Pana” stanowi nie lada wyzwanie, zwłaszcza dla niewytrawnego odbiorcy. Dzieje się tak głównie za sprawą zawiłej i niejasnej struktury, głównie czasowej, dzieła. Choć na ogół uważa się, że akcja powieści rozgrywa się w czasie ośmiodniowej podróży obydwu tytułowych bohaterów, to ciężko powiedzieć, czy zachowana została jej chronologia. Najlepiej świadczy o tym fragment: „Pewnego ranka pan rzekł: - Kubusiu, osiodłaj konie i napełń bukłaczek; trzeba nam jechać tam, gdzie wiesz”. Pojawia się na początku, lecz niemalże na samym końcu powieści. Sprawy czytelnikowi z pewnością nie ułatwiają bardzo rzadkie i niepozorne indykacje czasu. Ponadto brak jakichkolwiek dat czy odniesień historycznych uniemożliwia precyzyjne określenie czasu akcji. Śmiało możemy jednak powiedzieć, że dzieło miało dla odbiorców Diderota charakter współczesny. Dowodem na to może być fakt, że Kubuś zdradza, iż został ranny w kolano w bitwie pod Fontenoy, która, jak wiemy ze źródeł historycznych, miała miejsce w roku 1745. Z kolejnej wypowiedzi bohatera dowiadujemy się: „Oto sądy ludzkie: pan, któryś nie był ranny w swoim życiu i nie wiesz, co to postrzał w kolano, utrzymujesz w żywe oczy mnie, który miałem kolano strzaskane i kuleję od dwudziestu lat...”. Z tego można wnioskować, iż akcja właściwa dzieła toczy się w okolicach roku 1765, czyli wtedy, kiedy Diderot zaczął pierwsze prace nad powieścią. Brak jasnej i prostolinijnej fabuły może wprowadzić czytelnika w zakłopotanie. W dodatku bohaterowie – Kubuś i jego pan – często sobie nawzajem przerywają, wchodzą w słowo, zaburzając chronologię, tak samo czynią zresztą i pozostałe postaci powieści. Czytelnik chcący zliczyć wszystkie mniejsze lub większe wątki fabularne poruszone w „Kubusiu Fataliście i jego Panu” dojdzie do liczby dwadzieścia, a nawet więcej. Historii opowiedzianych na kartach powieści jest tak wiele, że sami bohaterowie, a zwłaszcza Kubuś, często się w nich gubią: „Nie wiem, na czym stanąłem. Tak często musiałem przerywać, że na jedno by wyszło zacząć od początku”. Struktura powieści Diderota wydaje się być zawiła niczym labirynt, jednak można dopatrzyć się w niej pewnego porządku i spójności. Z pewnością nie jest to struktura linearna, a raczej przybiera kształt spirali. Można powiedzieć, że elementem centralnym dzieła jest sama podróż głównych bohaterów, wszystkie pozostałe elementy, mniej lub bardziej swobodnie, wokół niej oscylują. Pomysł ten jest mniej oryginalny, niżeli mogłoby się wydawać. Wiele ówczesnych dzieł miało podobną strukturę, zwłaszcza jeśli chodzi o powieści łotrzykowskie w których losy głównych bohaterów przecinają się z losami innych postaci, jednocześnie oddając im narrację i skupiając się na ich opowieściach. Zawiłość fabularna dzieła Diderota, brak spójności, kontynuacji, harmonii, odzwierciedla absurdalność ludzkiego życia. Można jednak doszukać się w nim logiki, choć skomplikowanej. Niektórzy badacze przekonują, iż „Kubuś Fatalista i jego Pan” przypominają zawiłe, a jednocześnie genialne, dzieło muzyczne. Spróbujmy zatem uporządkować powieść Diderota pod względem chronologii wątków. Na pierwszy plan musi wysunąć się tutaj podróż głównych bohaterów. Możemy doszukać się w niej drobnych, aczkolwiek dość oczywistych wskazówek upływającego czasu, jak na przykład noclegi w kolejnych gospodach czy wyruszanie w dalszą drogę wczesnym rankiem. Podążając tym tropem obliczymy, że podróż Kubusia i jego pana trwała osiem dni. Nie znajdziemy jednak w powieści skrupulatnego i dokładnego opisu czasu akcji, ani nie doszukamy się oczywistych wskazówek odnośnie miejsca rozgrywania się wydarzeń. Taki zabieg Diderota ma bardzo jasny cel – zwrócenie uwagi czytelnika nie na czas trwania podróży, czy nawet na losy bohaterów, ale na relacje pomiędzy nimi, a zwłaszcza rozmowy, jakie podejmują. Drugim wyraźnym wątkiem dzieła są opowieści o przygodach miłosnych Kubusia. Czytelnik, podobnie jak tytułowy „pan”, poznaje je niejako w odcinkach. Mają one charakter zabawnych historyjek, podejmowanych przez narratora w przeróżnych momentach podróży, co może irytować nie tylko odbiorcę, ale i z pewnością irytuje wspomnianego przed momentem „pana”. Zabieg ten upodabnia dzieło Diderota do popularnych w jego czasach powieściach libertyńskich, których najważniejszym założeniem było upodobnić literaturę do rzeczywistości. Warto zwrócić też uwagę na relacje panujące pomiędzy dwójką tytułowych bohaterów, które wywodzą się wprost z szalenie popularnej wówczas komedii dell’arte. strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 -
kubuś fatalista i jego pan streszczenie